piątek, 20 listopada 2015

Z jak zdrada.



     W mojej pracy mam zaszczyt być z ludźmi w wielu trudnych dla nich chwilach. 
Czasami nie zapominam słów, które potem dźwięczą mi przez dni, tygodnie, a nawet lata.
Kiedyś usłyszałam od kobiety : ostatnie doświadczenia  podzieliły mnie na wiele różnych cząstek i boję się, że  po złożeniu już nie będę taka sama jak wcześniej.  Tak mi brakuje siebie, tej sprzed kataklizmu- dodała.
Nie będziesz już nigdy taka sama, każde doświadczenie nas zmienia - posypałam Jej sól na ranę i podałam  pudełko z chusteczkami do nosa.
Co mogłam Jej powiedzieć ? Jak pomóc? 
Odważyłam  się zadać pytanie - czy chcesz walczyć o ten związek?
Czy w waszej wspólnej drodze było wiele dobrego ? Co konkretnie?
Czy tęsknisz za tym, co faktycznie było, czy za nadzieją, że będzie  dobrze?
Wiesz- usłyszałam  - jestem teraz tak zagubiona, że przestałam ufać swojej pamięci. To, co się stało, odebrało mi wspomnienia. Może wszystko co widziałam, co czułam, było fatamorganą ?
Na pustyni fatamorgana, kiedy  podejdziemy bliżej, czasami okazuje się oazą...- podrzuciłam Jej inną perspektywę.
A czasami jednak fatamorganą- dodała. Powiedziała te słowa z taką odwagą  patrzenia na swoje życie z otwartymi oczami, że  do tej pory mam jej obraz przed sobą.


Życzę Wam wiele szczęścia i uśmiechu :)

Małgorzata Liszyk- Kozłowska

http://malgorzataliszykkozlowska.blogspot.nl/2015/09/monolog-zgietej-w-po.html


1 komentarz:

  1. Pani Małgosiu dawno nie było nowego wpisu.
    Pozdrawiam
    Marek

    OdpowiedzUsuń