niedziela, 13 grudnia 2015

Dzwonki, bombki i spocony Św. Mikołaj





"Samotność jest także wtedy, kiedy człowiek nie ma za kim tęsknić"- usłyszałam te słowa kiedyś, a teraz, w czasie przedświątecznym, odezwały się we mnie echem. 
Dlaczego ? Bo przed świetami biegamy  w poszukiwaniu prezentów, choinki, lampek, bombek, karpia. Godzinę przed Wigilią  w wielu domach wybucha ostatnia bomba - zapomnieliśmy o opłatku !
Uff, w szafie z kieliszkami znaleźliśmy jeszcze kawałek z ubiegłorocznej Wigilii.
Teraz to już  "z górki" :). 
"Wszystkiego najlepszego, marzeń spełnienia, zdrowia i grubego portfela"- mówimy do siebie mechanicznie. 
Potem Św.  Mikołaj , barszcz z uszkami lub grzybowa. 
"Podaj mi proszę salaterkę ze śledziem, chrzan, kluski z makiem" itd.
"Boże, zaraz pęknę, a przecież jeszcze wszystkiego nie spróbowałam! O tak, ciocia ma racje - susz mi pomoże."
W tle słychać kolędy.
Potem  w wielu domach każdy uda się do swojego pokoju, włączy telewizor, założy słuchawki, odpali komputer, laptop,  nowy smartfon. Przymierzy nowe kolczyki, krawat, rękawiczki. 
I już po Wigilii.
Żal tylko, że w pogoni za spełnieniem wszystkich " świątecznych formalności" umknęło nam coś najważniejszego - że mamy z kim się dzielić tym dniem. Że ktoś potrzebuje nas w tym dniu, by poczuć święta .
Kiedy masz komu złożyć  świąteczne życzenia - jesteś bardzo bogatym człowiekiem. 

Wesołych Świat :)

Małgorzata Liszyk-Kozłowska

3 komentarze:

  1. Witam Pani Małgorzato. Właśnie tak dokładnie te święta wyglądają - sztucznie, mechanicznie i "na siłę". Wypchane kosze w marketach, ogólna nerwówka. Nie ma już tej atmosfery świąt. Jest wręcz (w moim odczuciu) zniechęcenie do nich. Dzieciaki czekają na prezenty i to nie byle jakie, dorośli "spinają" się w tej bieganinie. Szczerze to nic dla mnie nie ma to wspólnego z atmosferą świat - bycia z bliskimi osobami, zatrzymaniem się i byciem tu i teraz w tej świątecznej chwili. Mam już od dawna chęć na ten czas wyjechania - ucieczki do jakiejś "samotni" i bycia w ciszy,spokoju choć na tą świąteczną chwilę. Pozdrawiam. Paweł K

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam Pani Małgorzato. Właśnie tak dokładnie te święta wyglądają - sztucznie, mechanicznie i "na siłę". Wypchane kosze w marketach, ogólna nerwówka. Nie ma już tej atmosfery świąt. Jest wręcz (w moim odczuciu) zniechęcenie do nich. Dzieciaki czekają na prezenty i to nie byle jakie, dorośli "spinają" się w tej bieganinie. Szczerze to nic dla mnie nie ma to wspólnego z atmosferą świat - bycia z bliskimi osobami, zatrzymaniem się i byciem tu i teraz w tej świątecznej chwili. Mam już od dawna chęć na ten czas wyjechania - ucieczki do jakiejś "samotni" i bycia w ciszy,spokoju choć na tą świąteczną chwilę. Pozdrawiam. Paweł K

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm ja przymierzyłem krawat:). To prawda,że przed świętami jest nieraz ciężko. Ale jeśli się prace podzieli na domowników jest łatwiej. Ja myślę, że świąteczne dni są takie fajne bo spędzamy je z rodziną. Jeśli przy wigilijnym stole jest grono osób, które choć zmęczone uśmiechają się do siebie to myślę, że warto było się męczyć podczas przygotowań. Pozdrawiam Wesołych Świąt

    OdpowiedzUsuń