niedziela, 6 września 2015

Deska wolnoopadająca.




      Co za brak wychowania ! Musi tak trzaskać deską?  W domu ma dziurę w podłodze, czy coooo? - myślę i przez chwilę napawam się swoją przewagą kobiety kulturalnej. Ą i Ę i ach, och....

Promocja w sklepie - "dzisiaj deska samoopadajaca o 30 procent taniej !".
Decyzja - kupuję . 
Przez jakiś czas mocuję się z klapą, starym zwyczajem chcąc ją cicho, więc kulturalnie, zamknąć. Nic z tego - klapa stawia opór. 
Przypominam sobie o jej cudownej samodzielności. Trochę to trwało, ale teraz jestem tym wynalazkiem zachwycona.

     Jestem " w gościach". Zamierzam zwiedzić toaletę. I nagle - trzask, huk. Deska spadła szybciej, niż ja zrozumiałam co się stało . 
Już nigdy nie nie nazwę nikogo niekulturalnym bo trzaska klapą. Obiecuję!
Pewnie ma w domu wolnoopadającą. 

Nie wpadłabym na to, że w toalecie dostanę kolejne przypomnienie, że czasami za szybko wiem coś na 100 procent.

:)
Małgorzata Liszyk-Kozłowska

www.maliko.com.pl

Ps.http://malgorzataliszykkozlowska.blogspot.com/2015/07/niepohamowanie-skromna-panstwo-a.html

1 komentarz: